Matematyka jest tamowaniem nieskończoności i sytuowaniem się na jej drodze.
Jest niewyczerpanym źródłem natchnień.

 

Gazeta Krakowska
04.08.11

25-latek śmiertelnie potrącił 38-letniego mężczyznę, który szedł chodnikiem wzdłuż ul. Bobrzyńskiego na krakowskim Ruczaju. Dla 38-latka to miał być zwykły, wieczorny spacer z psem. W domu zostawił żonę i dwójkę dzieci. Miał wrócić po chwili.

 

Na swojej drodze napotkał jednak 25-latka brawurowo prowadzącego auto. Na drodze, na której jest ograniczenie prędkości do 50 km/h, ten jechał 100. - Kierowca samochodu marki Peugeot stracił panowanie nad kierownicą i zjechał na chodnik, potrącając pieszego. 38-latek zginął na miejscu. Prowadzący auto nie odniósł obrażeń - relacjonuje komisarz Tomasz Seweryn z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji, który badał miejsce wypadku.

 

Na miejsce zdarzenia został wezwany również prokurator.

 

Pies, którego mężczyzna wyprowadzał na spacer, zerwał się ze smyczy i sam wrócił do domu. Stąd rodzina dowiedziała się, że wydarzyło się coś złego.



Komentarze


Wyobraź sobie..

Urbanizm (gość) 04.08.11, 14:07:25

 

Wyobraź sobie, jest wieczór, jak co dzień wychodzisz z domu przespacerować się z psem, dzieci już śpią, żona ogląda coś w TV. Idziesz trasą tą co zwykle, trochę zamyślony, ale przecież jesteś na chodniku, a okolica bezpieczna, zresztą kto by chciał zaczepić 40-letniego gościa. Idziesz myśląc o pracy, mieszkaniu, rodzinie, kredycie, wakacjach, o konieczności remontu łazienki, zakupie nowego roweru. Idziesz już paręnaście minut, masz już wracać do mieszkania, cisza spokój. Kątem oka spostrzegasz szybko zbliżający się świetlny punkt, słyszysz pisk, czujesz uderzenie i jest to ostanie co wydarzy się w Twoim życiu.

 

Czy widzisz jakąś różnice w byciu zabitym nożem lub dwutonową maszyną? Ja nie, choć nożem zapewne mniej boli...

 

Dramat!
uj (gość) 04.08.11, 03:46:39

 

Cóż za tragedia, ten człowiek wyszedł na chwilę z domu i stracił przez jakiegoś frajera zaje****** życie!