Matematyka jest tamowaniem nieskończoności i sytuowaniem się na jej drodze.
Jest niewyczerpanym źródłem natchnień.

Mike byl landlordem Grega, mojego kumpla. Pewnego dnia Greg wrocil do domu i zastal Mike'a w swoim pokoju z mlotkiem w reku, rozwalajacego w drzazgi okno. Gdy po oknie zostala tylko dziura w murze, Mike wybiegl do living-roomu i rozbil tym samym mlotkiem swoja gitare, wyjatkowo cenna. Potem zabral sie za sciany. Byl schizofrenikiem, ktory co pewien czas zapomina o zazywaniu lekarstw. Po atakach furii trafial do szpitala.

Greg mowi, ze kiedys odwiedzil Mike'a w szpitalu, lecz ten myslal, ze Greg jest Jezusem; innym razem, ze Szatanem.

Gdy czul sie zdrowy, kolekcjonowal swoja uryne i ustawial ja w kolorowych butelkach na parapecie okna w sypialni.

Kiedy przyszla moja kolej, nie odczytalem znakow nadciagajacej katastrofy.

Mike polozyl sie do lozka, wlaczyl na caly regulator odtwarzacz plyt i przez dwie doby sluchal w kolko "I believe I can fly". Trzeciego dnia wstal, rozwalil piescia sciane z dykty i zdemolowal toalete.

Nie bylo mnie wtedy w domu, pracowalem na uniwersytecie. Gdy wrocilem wieczorem Mike wlasnie wywlekal

m o j e

zarcie z lodowki i rozsmarowywal na podlodze. Dlatego nie uslyszal, jak wszedlem.

To byla najszybsza ucieczka w historii nowozytnej cywilizacji. Spakowalem sie w 10 minut i znalazlem sie z walizami na ulicy. Tak bylo bezpieczniej.

Co ciekawe, u Mike'a od wielu lat wynajmuje pokoj policjantka, ktorej nic nie rusza. Claire obezwladnia swojego landlorda podczas atakow furii i miazdzac jedna reka wielka, lysa banie jego glowy o kafelki kuchenne, druga reka wykreca numer szpitala. Jak widac, wszystko zalezy od konstrukcji psychicznej, a czlowiek sam sobie wyznacza zasady korzystania z przywileju wolnosci.

(o nieuchronnosci ludzkiego losu)

MAKABRESKA I 19.6.2010.

Fikus jest roslina otwarta i mozna go hodowac w doniczce. Wymaga obfitego podlewania, czulej pieszczoty slowa, przecierania lisci flanelka. Jesli nie umiesz sprostac tym wymaganiom, nie przejmuj sie, gdyz od zmartwien i zgryzot wysiada uklad wspolczulny. A przeciez c z l o w i e k to nie sa kolka i trybiki, w ktore mozna potem wpuscic kropke oleju.


Czlowiek zagrozony leczy sie u innych ludzi, dlugotrwale. Poddaje sie terapii i kupuje zwierzatko, by sie nim opiekowac. W rzadkich wypadkach, gdy terapeutyczne zwierzatko zdycha, lekarz przepisuje rosline: fikus lub anginke.


Podobno fikus to buddysta, zle leczony przez innych lekarzy-buddystow, ktory wszakze byl w przeszlym zyciu tak dobry, ze nie musial przeistoczyc sie ani w kamien, ani w swinie.